Na początku grudnia 2020 działy SEO dostały niespodziewany “prezent” od Google, czyli update algorytmu. To dopiero zapowiedź większych zmian. Od maja 2021 roku ranking Google’a będzie uwzględniał nowe sygnały, dotyczące jakości strony. Cel? Zwiększenie satysfakcji użytkowników podczas korzystania z internetu. A co w praktyce oznacza wprowadzenie Core Web Vitals?
Z tego artykułu dowiesz się:
- czym jest Core Web Vitals,
- jakie są nowe wskaźniki,
- jak zmiana algorytmu wpłynie na SEO,
- jak usprawnić stronę WWW,
- co ta zmiana oznacza w praktyce.
Ranking Google’a rządzi się swoimi prawami. Nie od dziś wiadomo, że odpowiednia optymalizacja strony internetowej pod wyszukiwarki to niezwykle ważny element skutecznej strategii, której celem jest wysoka pozycja w rankingu. A już niedługo – niezbędny. Plusy? Ubędzie stron internetowych, które w ostatnich latach są przeładowane reklamami oraz niskiej jakości (czyt. zbędnym) contentem. Można się również spodziewać zwiększenia prędkości ładowania stron (co jest szczególnie istotne w obszarze mobile), a także zmniejszenia ilości przypadkowych kliknięć, znacznie utrudniających konsumowanie treści.
Czym jest Core Web Vitals?
To po prostu nowe wskaźniki, dotyczące m.in. szybkości ładowania się Twojej witryny i jej optymalizacji. Im krócej Twoja strona się ładuje, tym wyżej jest oceniana przez algorytm (co wpływa na pozycje w wyszukiwarce). Lepsza optymalizacja to większa wartość dla użytkownika, ponieważ jest mu łatwiej się na niej poruszać. Zmiany te, w ocenie Google’a, mają jeszcze bardziej ulepszyć doświadczenia użytkownika/klienta.
Wiadomo już, że nowe sygnały będą łączyły w sobie podstawowe wskaźniki internetowe z już istniejącym, czyli dostosowaniem do urządzeń mobilnych, bezpiecznym przeglądaniem, HTTPS czy wskazówkami dotyczącymi reklam pełnoekranowych.
Co uwzględnia?
Wskaźniki Core Web Vitals będą uwzględniać 3 aspekty doświadczenia użytkownika – ładowanie strony, interaktywność oraz stabilność wizualną. Rozpiszmy to dokładniej:
- LCP (Largest Contentful Paint) – czyli czas mierzony od rozpoczęcia ładowania strony do wyświetlenia jej największego elementu. Powinien wynosić do 2,5 sekundy.
- FID (First Input Delay) – czas pomiędzy pierwszą interakcją użytkownika ze stroną a pierwszą reakcją przeglądarki na tą czynność, który powinien być mniejszy niż 100 milisekund.
- CLS (Cumulative Layout Shift) – całkowita ilość niespodziewanych przesunięć elementów strony, która obliczana jest na podstawie wskaźnika layout shift score. Powinien być mniejszy niż 0,1.
Dlaczego jest to ważne i co zmienia?
Dla posiadaczy stron WWW informacja o zmianie algorytmu jest kluczowa. Dlaczego? Ponieważ to konkretne wskazówki, dotyczące tego, co trzeba usprawnić, aby strona była dobrze oceniana przez algorytm Google’a. To również istotna wiadomość dla SEO-wców, którzy pilnie śledzą aktualizacje, aby ich rekomendacje były najbardziej trafne i przekładały się konkretne wyniki.
Za nami już wiele aktualizacji. Te, które najbardziej wpłynęły na jakość contentu na stronach, to:
- Panda (2011)
Jej celem było ograniczenie ilości stron o niskiej jakości treści, niosącej znikomą wartość dla użytkownika. W praktyce oznaczało to, że serwisy, zawierające zduplikowaną lub spamerską treść, nie uzyskiwały już takich wysokich pozycji.
- Pingwin (2012)
Tym razem na celownik zostały wzięte strony z linkami o niskiej wartości, czyli kierującymi np. do spamu.
- Koliber (2013)
Algorytm odpowiadający za dokładniejszą interpretację zapytań. Jego celem było zapewnienie wyników możliwie zgodnie z intencjami użytkownika.
- Mobile First Index (2015)
Tu zmiana była kolosalna. Pierwszeństwo w indeksowaniu uzyskały wersje mobilne stron internetowych. Z racji tego, że coraz częściej użytkownicy wyszukiwarki korzystali z urządzeń mobilnych internetowy gigant postawił na mobile. Najbardziej dotknęło to strony, które nie były dostosowane do telefonów czy tabletów lub wolno się ładowały na tych urządzeniach.
- Bert (2019)
To aktualizacja, która pomaga wyszukiwarce lepiej zrozumieć użytkownika. Jest to algorytm wspierający przekład języka naturalnego na język robotów Google’a. Umożliwiło to analizę fraz i ich kontekstu oraz zbadanie powiązań między poszczególnymi słowami, dzięki czemu wyszukiwarki lepiej rozumiały intencje użytkownika. A to pozwalało na lepsze dopasowanie wyników pod zapytanie internautów.
Jaka jest wspólna cecha tych aktualizacji? To promowanie stron z contentem wysokiej jakości. Dlatego tak istotne jest zadbanie o dwa aspekty: udostępnianie jedynie treści wnoszących nową wartość dla użytkownika oraz SEO. To elementy, które powinny zagościć na stałe w strategii pozycjonowania strony.
Jak usprawnić swoją stronę?
Do zmiany algorytmu wyszukiwarki warto się przygotować, szczególnie że Google oferuje wiele pomocnych narzędzi, dzięki którym zweryfikujemy swoją stronę pod kątem Core Web Vitalis. Wśród nich są:
– Raport Google Search Console – przedstawia ogólne informacje o Twojej witrynie oraz propozycje rzeczy do poprawy. Innymi słowy sprawdzisz skuteczność swojej strony, w tym, jak ruch z wyszukiwarki zmienia się w czasie, jakie są jego źródła oraz znajdziesz zapytania, dzięki którym użytkownik wyświetla Twoją WWW.
– PageSpeed Insights/Lighthouse – narzędzia służące do systematycznego rozwiązywania wykrytych problemów. Dzięki nim m.in. możesz sprawdzić, jak szybko ładuje się strona oraz uzyskasz rekomendacje, które pozwolą na ulepszenie otrzymanych wyników.
Jak to będzie wyglądało w praktyce?
Już nie raz przekonaliśmy się, że zmiana algorytmu, to pewne obciążenie dla posiadaczy stron WWW. Teraz wydawcy będą musieli przeznaczyć dodatkowe zasoby na dostosowanie się do nowych wytycznych.
„Korzyści będą na pewno dla użytkownika. W założeniu w wynikach wyszukiwania znajdą się tylko strony, które są szybkie, nie posiadają rozpraszających pop-upów czy nie powodują przypadkowych kliknięć przez wolne wczytywanie się zasobów” – podsumowuje Michał Turek, SEO Specialist, adCookie.
Jest to znacząca zmiana, dlatego warto już teraz przygotować swoją stronę pod nowe wymagania CWV. Potrzebujesz pomocy? Napisz do nas!